Mysle, ze skoro mieszkam na Bawarii to fajnie bedzie troche o miejscu w ktorym mieszkam opowiedziec. Nie tylko o przedszkolu i edukacji.
Dzisiejsza opowiesc jest kulinarna.
Znalazlam ten przepis w necie i mi sie spodobal, spytalam meza czy zna i oczywiscie wiec zostalo mi tylko wyprobowac. I to byl strzal w 10-tke.
Na ciasto dozdzowe
500 g maki
5o g drozdzy
75 g cukru
200 ml cieplego mleka
40 g masla
1 szczypta soli
2 jajka
1 paczuszka curu waniliowego
Na mleko z jajkami
80 g masla
500 ml mleka
50 g cukru
2 paczuszki cukru waniliowego
2 jajka
Przygotowanie:Drozdze pokruszyc i wymieszac z odrobina mleka i maki, przykryc i odstawic w cieple miejsce na ok 15 minut.
Do zaczynu dodac pozostale skladniki na ciasto zagniesc i odstawic przykryte w cieple miejsce az ciasto sie potroi.
W blaszce (o wymiarach 20 x 30 cm) maslo, mleko, cukier, cukier waniliowy i jajka wymieszac i troche podgrzac by maslo sie rozpuscilo (ja wlozylam blaszke do piekarnika i podgrzalam piekarnik do 50°)
Ciasto jeszcze raz zagniesc, podzielic na 15 kawalkow, uformowac z nich kulki i wylozyc na blaszke z mlekiem. Jeszcze raz w cieplym miejscu potrzymac 20 minut do wyrosniecia (ja wlozylam do nagrzanego piekarnika i potrzymalam w tych 50°)
Piec w 170 ° C ok. 30 Minut na zlotobrazowy kolor.
Posypac cukrem pudrem i podawac z sosem waniliowym (rzadki budyn) albo z kompotem owocowym (a ten za to na Bawarii jest gestszy niz nasz kompot, czyli same owoce z malo iloscia wody)
Smacznego.