Postanowilam z dziecmi troche dokladniej go obejrzec.
W tym celu zerwalam jeden przekwitly juz kwiat i kilka mniejszych w pelni rozkwitu.
Na srodek naszego kola wtoczylismy zlota obrecz. To znaczy, ze cos bedziemy ogladac. Zawiniety w brazowa chuste slonecznik polozylam w srodku obreczy. Najpierw dalam dzieciom pozgadywac co to moze byc, jaki ma ksztalt, jak pachnie, jakie jest w dotyku
A teraz wow, to slonecznik.
Pokazjemy wiec jak wsadzamy ziarenko w ziemie, jak z niego rosnie malenka roslinka i jak rosnie i rosnie coraz wieksza. Musimy az na palcach stanac by pokazaj jaki wielki jest nasz slonecznik. Owracamy glowe w strone slonca jak to robia sloneczniki.
Pozniej kazde z dzieci dostaje dlugi kawalek zoltego papieru. Cicho wolam po kolei dzieci po imieniu a te ukladaja swoje paski platki dookoloa obreczy.
Potem dzieci malowaly sloneczniki, piekne prace wyszly i nawet moim trzylatkom sie udalo nadzwyczaj pieknie. Chyba powinna kilka obrazkow zeskanowac i tu wkleic.
Pozniej jeszcze porozmawialismy o tym do czego potrzebny jest slonecznik. Dla wielu dzieci to poprostu roslina ogrodowa.
Wydobyc kilka ziarenek, rozlopac i zjesc to nie lada wyczyn ale jak smakuje takie samodzielnie wyluskane ziarenko.